Logo pl.horseperiodical.com

The Dogs of Pianist Glenn Gould

The Dogs of Pianist Glenn Gould
The Dogs of Pianist Glenn Gould

Wideo: The Dogs of Pianist Glenn Gould

Wideo: The Dogs of Pianist Glenn Gould
Wideo: Glenn Gould and Leonard Bernstein: Bach's Keyboard Concerto No. 1 (I) in D minor (BWV 1052) - YouTube 2024, Może
Anonim
The Dogs of Pianist Glenn Gould | Zdjęcie dzięki uprzejmości National Archives of Canada
The Dogs of Pianist Glenn Gould | Zdjęcie dzięki uprzejmości National Archives of Canada

Od samego początku Glenn Gould był inny. Oddzielny, wyjątkowy, cudowne dziecko w przeciwieństwie do innych, rozpoczął naukę gry na fortepianie z matką w wieku trzech lat, wykazując się już perfekcyjnym tonem. Znaki jego muzycznych wydziałów pojawiły się jeszcze wcześniej. „Kiedy Glenn miał trzy dni, jego palce nigdy nie przestały się poruszać” - wspominał jego ojciec, Bert. „Jego ramiona kołysałyby się w przód iw tył, jego palce szły… a lekarz powiedział:„ Ten chłopiec będzie albo lekarzem, albo pianistą”.

Jak szybko się dowiedział świat, pozbawiony byłby wirtuoza chirurga. Ale zyskałoby to znakomitego artystę. W wieku 23 lat Glenn Gould stał się rzadkim i niezrównanym pianistą w rozrzedzonym świecie wirtuozów pianistów. Ten błyskotliwy, dumny z Kanady artysta, bezsprzecznie jeden z naszych największych umysłów muzycznych, kochał Bacha, Beethovena, Byrda, Berga, Brahmsa i Barbrę Streisand. Uwielbiał także collie o imieniu Banquo, ostatniego z szeregu psich towarzyszy, w tym Buddy, spaniela i Sir Nickolsona z Garelocheed (bardziej znanego jako Nicky), przystojnego setera angielskiego.

25 września 1932 r. Glenn Gould urodził się w komfortowym domu muzycznym w Toronto, mieszczącym się w klasie średniej, z Buddy już obecnym w domu, aby go powitać. Dobroduszne, jedyne dziecko z niezłomnym sprzeciwem wobec okrucieństwa wobec zwierząt, jego doskonałe poświęcenie muzyce od tak wczesnego wieku nieuchronnie odróżniało go od kolegów ze szkoły. Przedwczesny intelekt i dorosłe dążenia cudownych dzieci często poddają je samotności i izolacji, a do tych warunków Glenn Gould nie był obcy. „Zanim skończyłam sześć lat”, wyznał kiedyś ze zwykłym blaskiem ironii: „Dokonałem ważnego odkrycia, że lepiej dogaduję się ze zwierzętami niż z ludźmi”. Wszystkie zwierzęta, a zwłaszcza psy, chroniły rosnącego młodego geniusza, którego odrzucenie „normalnego” dzieciństwa uczyniło go jeszcze bardziej podatnym na drwiny ze szkolnych łobuzów.

Nic dziwnego, że jego najlepsi przyjaciele z dzieciństwa byli jego ulubieńcami, w tym sporadycznymi skunksami schwytanymi w rodzinnym domku nad jeziorem Simcoe i zgromadzeniem krów serenadowanych przez improwizowane wokalne interpretacje Mahlera. Jego ojciec opowiedział jedną opowieść z oczywistą rozkoszą: „Lubił śpiewać dla krów. Jako dziecko w domku … uderzyłby na rowerze. … Więc wziąłbym samochód i może go znaleźć pięć mil dalej, na poboczu drogi, a pewnego dnia przyszedłem i śpiewał do bandy krów. Glenn żartował później: „To była niezwykle wzruszająca okazja. Naprawdę czułem, że powstała bardzo szczególna więź. Z pewnością nigdy wcześniej nie spotkałem się z tak uważną publicznością”. Inne przygody międzygatunkowe zostały należycie opisane w „The Daily Woof - The Animals Paper Etided [sic] Glenna Goulda”, którego pojedynczy ołówkowy numer przetrwał w archiwach Biblioteki Narodowej Kanady.

W wieku 12 lat, preferencje Goulda dla towarzystwa zwierząt znalazły dalszy artystyczny wyraz w kompozycji libretta, w którym dominacja rasy ludzkiej została wyparta przez imperium zwierząt. „W akcie I - przypomniał sobie - cała populacja ludzka miała zostać wymazana, aw akcie II miały zostać zastąpione wyższą rasą żab”. (Ci, dla których skomponował nawet kilka taktów refrenu w tonacji E-dur, pomimo przyznanego „problemu z castingiem”)

Jessie Grieg, kuzynka Glenna i najbliższa powierniczka, wierzyła: „Jego szczęście pochodziło od jego pupili … Po prostu go kochali i uwielbiali, a on je. Uwielbiał zabierać psa, żeby go ćwiczył, i zaczął biec w kółko a Nicky podążyłby za nim i pobiegł za nim, a potem pracowałby z Nicky w tak gorączkowym tempie, że Nicky byłby podekscytowany. Około czterdziestu lat później pamięć o tym, co się kiedyś wydarzyło, wywołała śmiech Jessie. „Pewnego dnia chwycił Glenna za miejsce spodni i wyciągnął cały tył ze spodni, a Glenn uciekł do domu w absolutnym przerażeniu”.

Pomimo wstydliwych zachowań behawioralnych zwierzęta były idealną widownią, oferując aprobatę bez oklasków (denerwująca praktyka, którą Gould niegdyś żartobliwie proponował zakazać swoim koncertom), ani nie krytykując jego niekonwencjonalnych wyborów muzycznych, ani nie wyrażając sprzeciwu wobec manier wykonawczych, które niektórzy krytycy mogli nie trwać. Innymi słowy, psy były bezwarunkowo pobożne, niezawodnie oceniające i wykazywały lepszy smak muzyczny.

Wszystkie psy Goulda były dla niego wyjątkowe: wierny, szlachetny Nick był bardzo kochanym i stałym towarzyszem przez całe dzieciństwo i wiek młodzieńczy. Ostatecznie rolę tę przejął jego collie Banquo. Długoletni przyjaciel Goulda, John PL Roberts, wyjaśnił: „Cóż, Glenn na pewno identyfikuje się ze zwierzętami. Pamiętam, jak jechaliśmy z wyspy Manitoulin, graliśmy w zgadywankę:„ Gdybyś był psem, jakiego rodzaju psa Chciałbyś być?' A moja siostra przyjeżdżała z Anglii, a ona natychmiast powiedziała … „Glenn, byłbyś psem collie”. A on odwrócił się i spojrzał na nią i powiedział: „Jesteś moim przyjacielem na całe życie, ponieważ to jest właśnie ja - pies collie. Hau, woof!” „Z jego obchodzonej trasy koncertowej w Związku Radzieckim w 1957 r. Napisał nawet pocztówka do „Mr. Banquo Gould” na 32 Southwood Drive, Toronto:

Drogi Banquo, Myślałem, że chciałbyś wiedzieć o psach tutaj. Jeden widzi bardzo mało. Większość z nich zginęła na wojnie i od tego czasu wydaje się uważać za bardzo burżuazyjne trzymanie zwierząt. Najczęściej spotykaną odmianą jest pudel bez spinek - kilka kundli i nie ma żadnych collie. Gdybyś tu był, miałbyś pole dla siebie. Dziś rano mógłbyś rozbić walkę kota za moim oknem. Oczyść swoje danie jak dobrego psa. GG

Zaledwie dwa lata później, podczas spaceru z ojcem, porywający collie rzucił się przed samochód i zginął. „Nigdy w życiu nie miał żadnych zwierząt” - powiedział Ray Roberts, bliski przyjaciel i asystent Goulda. „Zachęcił mnie jednak do przyjęcia psa z miejscowego funta, który trzymaliśmy przez 15 lat. Ironią tego było to, że pies i Glenn nigdy się nie dogadali!”

Intensywna awersja do okrucieństwa, która sprawiła, że Gould był zjadliwym anty-myśliwym i anty-rybakiem (sfrustrowani miejscowi patrzyli na niego ponad ich bezwładnymi linami rybackimi, gdy zwyczajowo pędził swoją motorówką po jeziorze Simcoe, aby odstraszyć dzień połowu) również zmusił go do odmowy pracować nad ścieżką dźwiękową filmu Wojny dopóki nie był zadowolony, że podczas produkcji nie raniono żadnych koni. Dla innych miłośników zwierząt te i inne historie (np. O bezpańskich psach, które uratował z ulic wokół starych studiów nadawczych CBC w centrum Toronto) stoją w opozycji do raczej niesprawiedliwej reputacji Goulda jako ekscentryka.

Słynnie samotny, wycofanie się Glenna Goulda z platformy koncertowej i jego samozwańczej samotnej natury były autentyczne, ale nie należy ich przeceniać. Był mózgowym, idiosynkratycznym samotnikiem, ale także utalentowanym komunikatorem i na swój sposób towarzyskim, kochającym zabawę człowiekiem, którego ciepło i humor przyciągnęły światowy krąg przyjaciół, aczkolwiek prowadził go ze zręcznością mistrza poprzez technologię dystansowania telefonu.

Równie słynna hipochondria i unikanie Goulda przez osoby z najmniejszymi objawami grypy lub przeziębienia nie miały sobie równych w kontaktach ze zwierzętami. „Był taką sprzecznością”, mówi June Faulkner, kierownik lokalizacji w specjalnym programie telewizyjnym „Cities: Glenn Gould's Toronto” z 1979 roku. „Kiedyś przyszedł do mojego domu, potoczył się po podłodze z moim Border Collie, który zakaszlał, sapał i pociągnął nosem. Glenn to uwielbiał! Ale kichnęłam i wyskoczył z drzwi jak strzał i wskoczył do samochodu, który miał telefon, siedział przed moim domem i prowadziliśmy naszą działalność przez telefon.” John McGreevy, reżyser słynnego serialu, potwierdził z humorem, że za każdym razem, gdy jego przyjaciel przychodził na wizytę, ledwo przyznałby się do gości, zanim przejdzie do zabawy z psami na resztę wieczoru.

Aby być wielbicielem Glenna Goulda, nie trzeba być psem. Niewielu słuchaczy lub obserwatorów jego występów może oprzeć się jego wątkowi. Wciąga cię w miejsce, które zarówno przekracza, jak i łączy się z wewnętrznymi królestwami muzyki, tworząc paradoksalny warunek nieprzywiązania i komunii. W tym wzniosłym „stanie cudu i spokoju”, jak to nazwał, jego wyrażenia odzwierciedlają jego ekstazę - „sięganie do Boga”, jak ujął to John Roberts i widzę coś porównywalnego, podobną czystość ducha na zdjęciach Glenn Gould jako dziecko z ramieniem okrytym ukochanym psem. Promieniowanie z tej promiennej chłopięcej twarzy jest nieskażoną, szczerą radością. Ze zwierzętami, podobnie jak z jego muzyką, Glenn Gould mógł być jego nieocenzurowanym ja.

Ostatni datowany list w kolekcji Gould Biblioteki Narodowej jest odpowiedzią na prośbę o pozwolenie na wykorzystanie jego muzyki. Napisał: „Byłbym zachwycony, gdybyś wykorzystał w swoim filmie Preludium i Fugę Bacha C-dur. Tak się składa, że dobrostan zwierząt jest jedną z największych pasji w moim życiu, a jeśli poprosisz o użycie cały mój zarejestrowany materiał wyjściowy na poparcie takiej przyczyny, nie mógłbym odmówić.”

Pod koniec życia często opowiadał o swoim śnie, by kupić ziemię na wyspie Manitoulin na północnym jeziorze Huron, gdzie mógłby ustanowić sanktuarium dla zwierząt. Według Raya Robertsa pomysł Goulda „idealnej egzystencji.” „Puppy Farm” był jego wizją miejsca, w którym wszystkie zagubione, bezpańskie i chore zwierzęta byłyby mile widziane”.

To nie miało być. Dwa dni po swoich pięćdziesiątych urodzinach w 1982 roku Glenn Gould doznał ogromnego udaru i zapadł w śpiączkę.Zmarł tydzień później, 4 października, w dzień świętego Franciszka z Asyżu, patrona zwierząt i stowarzyszeń dobrostanu zwierząt. Gould przekazał swoje znaczne majątki w równych częściach Armii Zbawienia i Towarzystwu Humanitarnemu w Toronto.

Zapytałem Amy White, dyrektora ds. Komunikacji w Humanitarnym Towarzystwie, jak ważne jest dla nich wyposażenie Glenna Goulda i co to znaczy dla organizacji. „Dzięki zapisowi w testamencie Glenna Goulda byliśmy w stanie zrobić wiele dla zwierząt. Nadal otrzymujemy tantiemy i polegamy w dużej mierze na tym bieżącym finansowaniu. Dzięki temu możemy pomóc ponad 12 000 zwierząt rocznie”. Toronto Humanitarne Towarzystwo troszczy się o wszystkie rodzaje zwierząt i, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie uśmierca nieszczęśników, którzy nie zostali przyjęci. „Bez ciągłej pomocy hojnego daru Glenna Goulda byłoby nam bardzo trudno”.

W latach od śmierci Glenna Goulda, stale rosnąca popularność jego 80-plusowych nagrań zapewniła mu kultowy status. Dzięki potrójnej reedycji na CD dwóch przełomowych wersji Wariacji Goldbergowskich Bacha, które osiągnęły pierwsze miejsce na klasycznych listach przebojów w zeszłym roku, muzyczne dziedzictwo Goulda nie tylko przetrwa, ale nadal przynosi korzyści zwierzętom dzięki jego wieloletniemu zaangażowaniu w ich dobre samopoczucie. Myślę, że byłby zadowolony, wiedząc, że za każdym razem, gdy sprzedaje się jedno z jego nagrań, inny pies jest chroniony. ■

Przez ostatnie trzy lata Birgitte Jørgensen została opanowana przez przymus napisania książki interpretacyjnej o Glennie Gouldie, którą ma nadzieję ukończyć przed stuleciem w 2032 roku. Mieszka w Toronto ze swoim mężem i uwielbianym maltańskim Labradorem, Batai, którego machanie ogonem potwierdza jego preferencje dla Goulda nad wszystkimi innymi pianistami.

Aby dowiedzieć się więcej na temat Glenna Goulda, odwiedź www.glenngould.com lub odwiedź Glenn Gould Foundation na www.glenngould.ca. Firma Friends of Glenn Gould, założona w 1995 r., Z członkami w 36 krajach, jest stowarzyszeniem dla ludzi, którzy interesują się wizjonerskimi pomysłami i osiągnięciami artystycznymi Goulda, i którzy chcą dalej eksplorować ich świat.

Zalecana: