Logo pl.horseperiodical.com

Jak dać staremu psu czas swojego życia

Spisu treści:

Jak dać staremu psu czas swojego życia
Jak dać staremu psu czas swojego życia

Wideo: Jak dać staremu psu czas swojego życia

Wideo: Jak dać staremu psu czas swojego życia
Wideo: XXVII sesja Rady Miejskiej w Gryfinie w dniu 26 listopada 2020 roku - YouTube 2024, Kwiecień
Anonim

Skontaktuj się z autorem

Starszy pies nigdy nie jest w pełni zdrowym zwierzęciem po ukończeniu dziesięciu lat. Starzejące się istoty potrzebują częstych badań kontrolnych i zwracania uwagi na pewne zachowania. Moja mieszanka chihuahua-pomeranian, Wilbur, odmawiała jedzenia i pokazywała inne problemy zdrowotne, więc wybraliśmy się do lekarza weterynarii.

Lekarz spojrzał na niego i zaproponował kilka testów. Wyniki powróciły z wysoką liczbą bilirubiny od niedługiej niewydolności wątroby. Najlepsze, co możemy zrobić, to nakarmić go nijaką dietą i podać mu lek, który pomoże usunąć wolne rodniki z jego organizmu. Reszta czasu, który mu pozostał, nadejdzie szybko i to mnie przeraziło.

Ten mój ukochany towarzysz właśnie wydał wyrok śmierci i nie było sposobu przewidzenia, kiedy nadejdzie ten koniec. Nie zamierzałem pozwolić temu psu po prostu usiąść i zgnić pozostałego czasu, który mu pozostał. Zdecydowano, że musi spędzić resztę swoich dni na wygodnych przygodach. To są jego historie.

Image
Image

Wycieczka wędkarska do parku

Wiedziałem, że muszę zrobić coś dla mojego starego przyjaciela, który zawierał świeże powietrze, trochę słońca i moją obecność. Nasza pierwsza przygoda wydarzyła się dość blisko domu. 16 sierpnia 2015 r. Przeskoczyliśmy do Sunset Park i odbyliśmy kilka przeglądów i łowiliśmy ryby. Łowiłem ryby, pies szukał nowych zapachów, robił to, co robią psy, i cieszył się kawałkiem chłodnej trawy pod brzuchem.

Rozkoszowałem się rozmową. Słuchał tylko tego, co nam odpowiadało. Był wspaniałym towarzyszem. Nigdy mi nie narzekał, nigdy nie jęczał. Po prostu siedział tam ze swoją uśmiechniętą buzią zadowoloną, że może być przy mnie. Widoki na park i dziką przyrodę były piękne, a po południu spędziliśmy wolny czas zarówno w świecie dobrego, jak i dobrego. Tego dnia nie złapałem ryb, ale te chwile z Wilburem były punktem zwrotnym na temat tego, co miało się stać dalej.

To był dopiero początek.

Image
Image
Image
Image

Zajęcia dla psów

Gdzie jest twoje ulubione miejsce do zabrania psa?

Wilbur to My Superhero

Wilbur przybył do mojego życia, gdy potrzebowałem pocieszenia i towarzysza, który pomógłby mi wyleczyć się w ciemnym okresie mojego życia. Przyniósł radość mojemu sercu, kiedy przechodziłem przez głęboko zakorzenione, emocjonalne zamieszanie.

Psy są w ten sposób dobre. Są tak pogodni i promienni, kiedy cię widzą. Poziom energii szczęśliwego psa nie może pomóc, ale sprawia, że czujesz się lepiej i dokładnie to zrobił dla mnie ten pies. Wraz z kładzeniem się u moich stóp, gdy wszystko, co chciałem zrobić, to pozostać w mojej ciemności, przywrócił mi wiwaty i nadzieję. Pozwolił słońcu i to samo uczyniło go moim bohaterem.

Jego fizyczne wyzwanie uczyniło go superbohaterem. Widzisz, Wilbur podróżuje swoją domeną na trzech nogach. Brakuje mu lewej przedniej nogi. Sposób, w jaki zakończył się w ten sposób, będzie przedmiotem fikcyjnej historii, ponieważ nie wiem, jak został ranny.

Często nazywam go moim odważnym chłopakiem. Jego upośledzenie go nie powstrzymało. Podskakiwał na tylnych nogach i drapał się razem z samotnym frontem. Zrobił to całkiem dobrze, biorąc pod uwagę jego niedociągnięcia. Odwaga, jaką pokazała ta mała furbaby pomimo brakującej kończyny, pokazała mi, że mogę zrobić wszystko, co chcę, jeśli podołam jej i staram się wystarczająco mocno. Ta nieustraszona, mała dusza przywróciła mnie do życia i czułam, że jestem mu winna na wiele sposobów.

Image
Image

Przygoda na 11 000 stóp

Ta wyprawa na ryby wywołała sześciodniowy ciąg podróży dla Wilbura i dla mnie. Musieliśmy poczekać, aż moje dni wolne pójdą gdziekolwiek i było fajnie myśleć o tym, gdzie moglibyśmy skończyć. Musieliśmy odwiedzić góry, pomyślałem. I tak zrobiliśmy.

12 września 2015 r. Wyruszyliśmy w drogę do pobliskiego pasma górskiego i ustawiliśmy na ostatnim dostępnym kempingu. Zdałem sobie sprawę, że mam tylko sprzęt kempingowy i minęły dwa lata, odkąd to zrobiłem.

Wilbur był gotowy na wycieczkę i wskoczył do swojego psiego łóżka, a my poszliśmy. Droga do Mt. Charleston w Nevadzie to opadająca, malownicza wycieczka po małych górach i pięknych drzewach. Trudno sobie wyobrazić ten obszar w pobliżu pustyni Mojave. Jest to zapierająca dech w piersiach przejażdżka i idealne miejsce dla małego psa i jego wiernego właściciela na spędzenie czasu.

Rozbiliśmy obóz i zrobiliśmy śniadanie. Cóż, Wilbur nadzorował, kiedy wykonałem całą pracę. To dobry szef. Nigdy nie powiedział mi słowa krzyżowego, a on nie zwolnił mnie z powodu różnorakiego języka, którego używałem podczas ustawiania ramy namiotu. Z kolei zapłaciłem mu w smakołykach z menu obozowego. Od czasu do czasu wędrował, ale trzymał się blisko bazy domowej. Był na smyczy, która nie pozwoliłaby mu zajść daleko. Zasady parkowania.

Park był pełen pięknych widoków i zabytków. Górskie powietrze, tak świeże i pełne słońca, uspokoiło nasze zmysły i cieszyliśmy się w ten trudny weekend.

Kiedy rozbiliśmy obóz, Wilbur podszedł i usiadł tam, gdzie był namiot. To było tak, jakby mnie sprzeciwiał i mówił, że nie chce odejść. Nie obwiniałem go ani razu, więc w następny weekend byliśmy gotowi na kolejną wycieczkę, ale gdzie iść?

Prognozy pogody przewidywały, że Mt. Charlie zamierzał zanurzyć się w temperaturze około zera w następny weekend, więc nie było mowy o podróży powrotnej. Pomyślałem o tym, gdzie moglibyśmy pójść i wspomnieliśmy o tym moim bliskim przyjaciołom na Facebooku. Mój kumpel miał świetną sugestię, kiedy zaproponowałem Duck Creek, Utah na pomysł. Powiedziała, że w pobliżu jest takie miejsce, które jest równie ładne i takie samo. Nie zastanawiałem się nawet dwa razy nad następnym celem.

Image
Image

Towarzysze autostrady

18 września 2015 r. Wysłał mnie jeszcze bardziej niż kiedykolwiek poza moje życie zawodowe i wątpię, czy Wilbur kiedykolwiek wyjechał z hrabstwa podczas swoich podróży. Udaliśmy się na północ autostradą The Great Basin Highway wzdłuż Nevada I-93. Ta trasa to zbiór pustyni, pagórków i krainy zasięgu. Rozległe niebo i naturalne punkty orientacyjne są wyraźnym kontrastem dla miasta, z którego wyjeżdżaliśmy. Z nowoczesnej metropolii neonowej, glamour i rozrywkowej pojechaliśmy w dzikie tereny wzdłuż linii stanu Nevada-Utah. Odwiedziliśmy Eagle Valley, trzy godziny od Las Vegas.

Około półtorej godziny drogi zaparkowaliśmy na kilka minut w dolinie Pahranagat i rozciągnęliśmy nogi. Pahranagat jest ostoją przyrody i posiada kilka obszarów wodnych, które można poławiać. Wilbur uwielbiał możliwość drażnienia wokół chwastów i żwiru. Ten półmetek został dodany do późniejszej wyprawy i ruszyliśmy w dalszą drogę. Był to pierwszy z dwóch przystanków, które zrobiliśmy w drodze do wybranego przez nas miejsca.

Muzyką w radiu samochodowym była piosenka Led Zeppelin's Remains the Same. Kiedy przejechałem mile, No Quarter pojawiła się i pomyślałem, że to bardzo odpowiednia ścieżka dźwiękowa do tego, co widziałem. Chciałem i zastanawiałem się, czy mój pies widzi to, co widziałem. Spojrzałbym uważnie w jego stronę i na pewno też zwiedzał. Widział szczyty wzgórz z jego punktu widzenia.

Jazda była przyjemna i wizualna - zachwycająca. Wilbur wydawał się cieszyć dźwiękami muzyki i rozmawiałem z nim, gdy teren i sceneria zmieniły się z pustynnej wędrówki w pagórkowate, dekoracyjne formacje skalne. Żałowałem, że nie może stać i patrzeć przez okno jak inne psy, ale doceniałem jego uśmiechniętą twarz patrzącą na mnie, gdy podróżowaliśmy.

Image
Image

Odwiedzając drodzy przyjaciele i robiąc nowe

Mój najdroższy przyjaciel na całym świecie mieszka w małym miasteczku na północ od Las Vegas, schowanym głęboko w wzgórzach. Odległość między nimi nie dotykałaby dwóch mil. Jest to stara wioska kolejowa i przystanek przy drodze do północnych miejsc. Ona i jej mąż odeszli tam i nie widzieliśmy się od ponad 9 lat. Wiedziałem, że Wilbur pokocha ją w domu, ponieważ ma kilka psów, które są do niego podobne. Lubi jamniki.

Ich podwórze przytulone jest do parku miejskiego, a ona siedzi na swoim patio podczas przerw i ogląda powolne kołysanie się małego miasteczka. Jelenie wędrują po ulicach regularnie. Ich przednia część to duży, zadbany trawnik z dużą ilością miejsca na małe nogi.

Miała być moim przewodnikiem do celu pod ręką. Przedstawiła mnie w Eagle Valley. Podążyłem za moim przyjacielem, gdy podjeżdżała dookoła wsi i mijała kolejne małe miasteczko górnicze. Droga rozgałęziała się między polami farmy i ranczera. Po drodze widzieliśmy konie i bydło, a kiedy jechałem, wiedziałem, że spędziliśmy wspaniały weekend.

Jazda była dobra 45 minut od domu mojego przyjaciela, a kiedy przyjechaliśmy, byłem oszołomiony. Zbiornik Eagle Valley ukazał się w kolekcji kolorowych klifów i niesamowitych liści. Upadek dotknął większości krzewów złotym odcieniem, który był raczej elegancki. Drzewa i inne zachwycające detale oznaczały wiele świetnych zdjęć i kilka godzin przyjemności oglądania przyrody. Wilbur i ja byliśmy na fantastycznej przygodzie.

Image
Image

Park Narodowy Spring Valley - Galeria Eagle Valley Reservoir

Kliknij miniaturę, aby wyświetlić pełny rozmiar
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Camping Out i Real Fishing

Była to pierwsza z trzech imprez, które wybraliśmy do Eagle Valley. Kemping był czysty, dobrze zorganizowany i atrakcyjny. Zrozumiałem, jak szybko rozłożyć obszerny namiot, żeby pies nie słyszał dziś moich kolorowych metafor. Cóż, nie tak dużo tym razem. Mogę ustawić nasz dom z dala od domu i złapać bardzo potrzebną drzemkę. Później zjemy kolację przy ognisku i popatrzymy na gwiazdy. Niebo w nocy jest bardzo wyraźne, a widok był dynamiczny gwiazdowych świateł, których nie widziałem od dłuższego czasu. Droga Mleczna mogła być widziana jako gruby szal na niebie.

Po tym, jak wstałem i podpaliłem węgle, których potrzebowałem do gotowania obiadu, umieściłem mój holenderski piekarnik i przygotowałem składniki na posiłek, które trzeba będzie przygotować do ukończenia. Zjedliśmy kolację przy stole obozowym i usiedliśmy przy palenisku, żeby noc wkradła się do środka. Wilbur spędził trochę czasu ze mną owiniętą w koc i trzymaną, gdy szepnąłem to, co zobaczyłem. Otrzymywałbym myśli o tej czułej chwili przez następne kilka miesięcy, kiedy tylko usiądę z nim. To chyba moja ulubiona pamięć o naszym wspólnym czasie.

Wczesnym rankiem nadszedł czas na łowienie ryb, ale najpierw musieliśmy zjeść. Ugotowałem nam świeżą porcję bekonu i jajek z boczkiem smażonych ziemniaków i po sprzątaniu przewieźliśmy nas do doku na jakiś czas nad wodą.

Wilbur siedział obok mnie na platformie i trzymał mnie przy sobie. Otworzyłem parasol i położyłem go nad nim, żeby go odcień, żeby nie dostał zbyt wiele ekspozycji. Trzymałem butelkę wody blisko niego i jego naczynia do picia i od czasu do czasu dawałem mu zimnego drinka. Naprawdę dobrze się po prostu bawił.

Rybołówstwo okazało się połowiczne. Złapałem jednego pstrąga tęczowego i poddałem się po kilku godzinach. Ta ryba wystarczyła na obiad i byłem z tego powodu szczęśliwy. Wróciliśmy na kemping i po prostu byliśmy zadowoleni z przebywania na zewnątrz. Wilbur i ja chodziliśmy trochę i sprawdził wszystko.

Więcej podróży

W ciągu kilku następnych tygodni w końcu udaliśmy się do kilku innych południowo-zachodnich lokalizacji. Następny weekend był wycieczką do rejonu Tecopa Springs i China Ranch Date Farm. Wróciliśmy do Eagle Valley i zatrzymaliśmy się w obszarze Echo Canyon. Następna wycieczka odbyła się nad jeziorem Mead, ale było tam tak gorąco i parno, że wycieczka skończyła się w sobotę, a resztę weekendu spędziliśmy w domu. Temperatury powietrza w jeziorze były jeszcze w latach dziewięćdziesiątych pod koniec października. Widziałam Wilbura błagającego mnie oczami, żebyśmy w tym przedsięwzięciu wrócili do domu.

Wycieczka do Utah zaprowadziła nas do północnego obszaru tuż przy Salt Lake, gdzie mieszkała moja siostra. Jej mała dziewczynka miała zostać ochrzczona i pomyślałem, że miło byłoby być obecnym, więc plany zostały sporządzone, ustalono daty, dokonano rezerwacji.

Wilbur i ja zatrzymaliśmy się w uroczym łóżku ze śniadaniem i rozkoszowaliśmy się widokami Utah. Piękne miejsce, Utah jest wszędzie. Cieszę się, że pojechaliśmy nocą lub nigdy nie urządzilibyśmy ceremonii dla mojej siostrzenicy. Wilbur i ja zatrzymalibyśmy się w każdym miejscu na autostradzie.

Zakończyliśmy nasze odcinki podróży, zwiedzając okolice Phoenix i widząc tam mojego drogiego przyjaciela. Było cudownie obserwować pustynie w Arizonie w listopadzie. Powietrze było rześkie, a ziemia pełna Joshua Trees i Saguaro Cactus. Las kaktusów był fascynujący.

Image
Image

Nasza ostatnia przygoda

A to prowadzi nas do ostatniej przygody, którą razem z nami dzieliliśmy. Jak powiedziałem na początku, bardzo ważne było dla mnie dzielenie się szczególnymi chwilami z tym psem, ponieważ szybko się starzał, a spadek jego zdrowia narastał codziennie. Zgaduję, że miał około 14 lat lub więcej. Miesiąc przed naszą ostatnią przygodą Wilbur miał w pełni rozwiniętą zaćmę na obu oczach i był zasadniczo ślepy. Jego słuch zniknął, a zmiany w jego życiu zagroziły poziomowi aktywności. Nie bawił się już ani nie skakał, żeby mnie przywitać, ani nie podskoczył na moim łóżku ani na kanapie. Te dni minęły.

Kiedy wróciłem do domu w nocy, nie usłyszał mnie przy drzwiach.Jego sygnałem będzie teraz jęczeć i płakać, abym mógł go znaleźć i uspokoić. Czułem się okropnie, mój przyjaciel był teraz w takim stanie, gdzie był żywym zwierzęciem, teraz był stertą słodkich futer z dużymi problemami.

Chciałem, żeby ten pies zachował swoją godność i zdecydował, że powinien odbyć jeszcze jedną wycieczkę do pobliskiego parku, gdzie podzielimy się kilkoma godzinami w pięknym otoczeniu i połączymy trochę więcej. W tym czasie w naszej historii Wilbur przeżył nieco ponad rok od wizyty doktora.

Kup pudełko Kleenex, ponieważ ta historia stanie się naprawdę emocjonalna …

Dostałem złowrogie uczucie, że niedługo wrócę do domu i stwierdzę, że mój drogi pies już wygasł i martwił mnie łzy. Noce, w których pracowałem, były długie i ta myśl unosiła się nad mną jak widmo, kiedy wyjeżdżałem do domu. Widziałem to w nim.

Zacząłem poświęcać czas na stworzenie strony pamiątkowej dla niego na moim osobistym blogu i w trakcie jego tworzenia zdecydowałem, że zadzwonię i zapytam o operację potrzebną do jego oczu. Byłem tym bardzo zdenerwowany. Operacja byłaby fortuną, po prostu o tym wiedziałem. Wiedziałem, jaka jest moja druga opcja, a moje serce po prostu zadusiło mój oddech, kiedy o tym pomyślałem. Odłożyłem słuchawkę weterynarza, kiedy nie dała mi figury do gry.

Im więcej zastanawiałam się nad tą sytuacją, tym bardziej myślałam o tym, jak źle zdrowie Wilbura nabierało coraz większego znaczenia. Następnego ranka umówiłem się na spotkanie i przeprosiłem za przerwanie ostatniego połączenia telefonicznego. Poprosiłem o slot 8 rano w ich harmonogramie.

Tego piątkowego ranka, 12 sierpnia 2016 r., Zająłem się kilkoma rzeczami w domu po pracy, umyłem twarz Wilbura, umyłem jego włosy i usiadłem z nim przez chwilę. Owinąłem go kocem z polaru i pozwoliłem, by strach ześlizgnął się ze mnie. Trzymałam go i myślałam o kolejnych krokach, które miałam podjąć w ciągu następnych kilku godzin. Spakowałem dla nas torbę na piknik i udałem się do parku. Był jeden bezpośrednio po drugiej stronie ulicy od biura weterynarzy i tutaj właśnie rozgrywa się nasza ostatnia przygoda.

Image
Image

Nasz spacer po parku

Wjechałem do parku i wyłączyłem samochód, wyjąłem Wilbura i włożyłem hak smyczowy w pętlę kołnierza. Nie chciał chodzić ani stać. Miałem nadzieję spędzić z nim trochę czasu w porannym wschodzie słońca. Zamiast tego położyłem go w chłodnej trawie i usiadłem przy nim. Musiałem nas szybko poruszać, ponieważ tryskacze z dangami pojawiły się i prawie nas zalały. Udało mi się znaleźć kolejne miejsce na tyle suche, aby spędzić trochę czasu na rozmowie z moim kumplem.

Robiłem mu zdjęcia. Robiłem mu zdjęcia wody pitnej. Robiłem mu zdjęcia wyglądające na boki i dookoła. Zrobiłem mu pełną sesję zdjęciową, a następnie przeniosłem go z powrotem do samochodu. Uchwyciłem jego poranek na zdjęciach, dzięki czemu mogłem go zapamiętać jako dobry moment, ponieważ to, co nastąpiłoby w następnej godzinie, było żądłem, nie będę się nad tym przejmował.

W zapakowanej torbie była mała pieczeń wołowa z popularnej kanapki w mieście. Otworzyłem go i stał się czujny. Kawałek po kawałku karmiłem psa małymi kawałkami pikantnego mięsa. Jadł z moich palców i rozmawiałem z nim o tym, jak bardzo był dla mnie wyjątkowy. Nalałem wysokiej jakości butelkę wody do jego naczynia do picia, żeby się podnieść. Godzinę miał dobry posiłek.

Obserwowałem, jak minuty odliczają zegar cyfrowy na desce rozdzielczej mojego samochodu. Jeden po drugim stopnie mijały czas spotkania, a ja wziąłem głęboki oddech, uruchomiłem samochód i pojechałem przez ulicę do gabinetu weterynarza. Łzy nie przestały spadać od chwili, gdy wróciłem do domu tego ranka.

A Last Kiss Goodbye

Personel poczekalni weterynarza przywitał mnie, a ja sztywno przeszedłem przez frontowe drzwi, Wilbur w ściskanych ramionach. Podpisałem rejestr i powiedzieli mi, że wkrótce będzie gotowy dla mnie pokój. Siedziałem, aż mi pomachali i powoli podążyłem za nimi. Mój mózg krzyczał, ale czułem się tak pełen czci, jak tylko mogłem. Nasze ostatnie pożegnanie leżało w tym pokoju.
Personel poczekalni weterynarza przywitał mnie, a ja sztywno przeszedłem przez frontowe drzwi, Wilbur w ściskanych ramionach. Podpisałem rejestr i powiedzieli mi, że wkrótce będzie gotowy dla mnie pokój. Siedziałem, aż mi pomachali i powoli podążyłem za nimi. Mój mózg krzyczał, ale czułem się tak pełen czci, jak tylko mogłem. Nasze ostatnie pożegnanie leżało w tym pokoju.

Przytuliłem się i zawisłem nad tym psem i wielokrotnie całowałem jego czubek głowy. Szepnęłam, jakim przywilejem było go poznać. Miałem nadzieję, że go pocieszyłem i nie przestraszyłem. Był bardzo spokojny. Być może chciał tego. Puścił mnie na długo przedtem. Są tacy specjalni przyjaciele. Pomagają w trudnej sytuacji.

Doktor wszedł i zapytał, czy kiedykolwiek wcześniej przeżyłem eutanazję zwierząt. Poprosiłem o obecność w tej sprawie. Wyjaśnił dwa oddzielne zastrzyki. Pierwszy postawi Wilbura w głębokim śnie, a drugi zatrzyma jego serce. Procedura byłaby miłosierna i była to najbardziej odpowiedzialna rzecz, jaką mogłem zrobić dla mojego starzejącego się psa. Ból, w którym się znajdował i utrata mobilności wyznaczyły drogę, a to skończy się jego cierpieniem. Tak bardzo kochałem tego psa i nadszedł czas, aby pomóc mu przez resztę drogi do następnej podróży.

Po kilku minutach zapytali, czy mogliby zabrać go do tyłu, aby umieścić urządzenie w nodze, które miało nosić płyny, które miał podawać lekarz. Mieli go przez kilka minut i przyprowadzili do mnie zawinięty w jeden z ich koców. Przyszedł szef recepcji i sfinalizowałem papierkową robotę. Bałam się tego, co miało się stać dalej. Mój umysł miał kłopoty z obejściem procedury, na którą właśnie podpisałem zgodę.

Spędziłem trochę czasu w prywatnym pokoju żegnając się i miałem właśnie poprosić weterynarza, aby wszedł i zaczął wyłączać, kiedy wszedł przez drzwi. Położyłem Wilbura na lewym ramieniu, spojrzałem mu w oczy i powiedziałem mu, że go kocham po raz ostatni. Pocałowano go w czoło i skinąłem głową, żeby zacząć. To był najsmutniejszy moment naszego wspólnego czasu, ale prawdopodobnie dlatego stał się częścią mojego życia przez ostatnie dwa lata.

Lek na sen został podany, a pies zwiotczał. Lekarz zapewnił mnie, że jest nieprzytomny. Nic nie powiedziałem, po prostu przytuliłem go mocno do piersi i modliłem się, żeby poszedł spokojnie i zrobił to. Drugi zastrzyk zakończył życie, które przyniosło mi wiele radości. Życiorysy zostały sprawdzone i był teraz tylko futrzastą skorupą. Podałem go weterynarzowi i zabrali go. Ławka złapała mnie za rękę, gdy uklęknąłem głowę i kolana i podziękowałem Bogu za to małe stworzenie. Wiem, że jest w lepszym miejscu i stanie niż on. Najlepsze, co mogłem dla niego zrobić, zostało już sfinalizowane. Mógł pójść do swojego nieba w pokoju i szczęściu.

Image
Image

W zamknięciu

Dziedzictwo tego psa i krótki czas, który dzieliliśmy, na zawsze pozostaną w mojej pamięci i skatalogowane w moim albumie fotograficznym. Przygody i wspomnienia zbudowane z tego futrzanego towarzysza pokazały mi, jak wyjść z mojej strefy komfortu i odkryć świat, w którym mógłbym się zanurzyć. Podróże to świetny sposób na oderwanie się i przegrupowanie. Nauczyło mnie to nowego sposobu ustalania priorytetów dla mojego czasu i pielęgnowania rzeczy, które w moim życiu były najcenniejsze. Czas z tymi, na których nam zależy, to bezcenne chwile.

Nauczył mnie, jak uwolnić się od współzależności od innych i wykuć własną ścieżkę. Razem pokonaliśmy małą część zachodu, którą odwiedziliśmy. Na zawsze będę wdzięczny tej maleńkiej istocie za czarowanie mnie powrotem do zdrowia. On zawsze będzie leżał na moim lewym ramieniu, kiedy będę się zastanawiał nad życiem i drogimi doświadczeniami. Z czasem dowiem się, gdzie położyć jego prochy. Mogę zdecydować się na trzymanie ich w ramionach, kiedy będę leżał gdzieś w przyszłości.

Jeśli jesteś właścicielem starszego psa, weź je za miejsca. Upewnij się, że mogą czuć się komfortowo. Mów do nich słodko, nie mają zbyt wiele czasu. Zrób wiele zdjęć i nakarm je od czasu do czasu. Daj im świetną wodę i czyste koce. Podejmuj dla nich trudne, właściwe decyzje i uważnie się nimi opiekuj. Przede wszystkim traktuj ich z godnością i obserwuj ich łaskę. Są duchowymi aniołami w ziemskich ciałach.

Zalecana: