Logo pl.horseperiodical.com

Jak lekarze weterynarii radzą sobie z drugim zgadywaniem

Spisu treści:

Jak lekarze weterynarii radzą sobie z drugim zgadywaniem
Jak lekarze weterynarii radzą sobie z drugim zgadywaniem
Anonim
iStockphoto
iStockphoto

Wiele lat temu młoda kobieta przyniosła mi niewygodny Boston Terrier, u którego szybko zdiagnozowano pęcherz pełen kamieni pęcherza moczowego - wyraźny przypadek na zdjęciu rentgenowskim, jeśli kiedykolwiek istniał. Chłopak mojego klienta (i prawdziwy właściciel psa) nie zgodził się jednak z moją diagnozą przez telefon. Jako ludzki radiolog twierdził, że nie musi oglądać zdjęcia, które zrobiłem. Wiedział na pewno, że kamienie pęcherza są obojętne na promieniowanie rentgenowskie, kładąc tym samym podwaliny pod spór o rachunek.

Jak ilustruje ten przykład, sprzeciw jest nieprzyjemnym faktem życia. Bez względu na zawód, perswazję lub ścieżkę życia napotkasz opozycję w postaci drugiego zgadywania.

Wyzwania nie zawsze są dobrze akceptowane

Oczywiście, weterynarze nie mają tego lepiej. Przeciwni klienci, pracownicy, a nawet inni koledzy są na każdym kroku, aby przypomnieć nam, że: a) nie działamy w społecznej próżni, b) nie jesteśmy doskonali.

Nie jest tak, że zawsze zabawne jest przedstawianie zdania odrębnego. Nie, że zawsze jest mile widziany, dobrze przyjęty, a nawet przydatny, gdyby tak było. Niemniej jednak bycie drugim odgadnięciem może być bardzo cennym narzędziem… jeśli tylko zostanie zaakceptowane z otwartym umysłem i otrzyma pozytywny obrót, aby go uruchomić.

Niestety, moja mniej niż charytatywna reakcja na klienta w powyższym przykładzie nie posłuży jako dziecko plakatu na temat sposobu, w jaki najlepiej można sobie radzić z drugim zgadywaniem. Nie tylko groziłem, że pozwę go za kradzież usług, jeśli odrzuci zarzuty na swojej karcie kredytowej, ale także skierowałem go na przechowanie badań potwierdzających jego niewiedzę i poprosiłem (nie zbyt grzecznie), aby zabrał swój interes gdzie indziej w przyszłość.

Opłaca się być obywatelem

W przypadku, gdy nie jest to jeszcze oczywiste, pozwól mi wyjaśnić: NIE jest to sposób, w jaki weterynarze powinni zajmować się domysłami. Oto kilka powodów:

1. Jeden zły obrót nigdy nie zasługuje na inny. Ten powód dotyczy naprawdę wszystkich ludzi i wszystkich reakcji. W końcu reakcja negatywnie na negatywność innych nigdy nie zrobiła wiele, by poprawić sytuację.

2. Może to być możliwość nauczania. Prawdopodobnie lekarze weterynarii zajmują się edukacją w takim samym stopniu, jak zajmują się naprawianiem zwierząt. Sposób, w jaki to widzę, jest nierozerwalnie spleciony. Dlatego weterynarze powinni wykorzystywać każdą okazję do nauczania, niezależnie od tego, jakie jest ich niewygodne pochodzenie.

W tym przypadku powinienem był zwrócić uwagę na imponujące różnice między ludźmi i psami: „Czy mineralizacja psich urolitów nie jest po prostu niesamowita?”

3. To jest złe dla biznesu. Jest rzeczą oczywistą, że odpalenie klienta, jak to zrobiłem w powyższym przykładzie, nie jest ogólnie uważane za rozsądną decyzję biznesową. To znaczy, jeśli nie można tego uniknąć. Jasne, klient był a) zły i b) zachowywał się jak idiota. Ale bądźmy szczerzy: jeśli zwolnię każdego klienta, który spełnia te dwa kryteria przy okazji, nie będę miał klientów. Rzeczywiście, strzeliłbym sobie dawno temu.

Zalecana: