Logo pl.horseperiodical.com

Trzy najtrudniejsze rzeczy, które ten weterynarz zrobił w zeszłym tygodniu

Trzy najtrudniejsze rzeczy, które ten weterynarz zrobił w zeszłym tygodniu
Trzy najtrudniejsze rzeczy, które ten weterynarz zrobił w zeszłym tygodniu

Wideo: Trzy najtrudniejsze rzeczy, które ten weterynarz zrobił w zeszłym tygodniu

Wideo: Trzy najtrudniejsze rzeczy, które ten weterynarz zrobił w zeszłym tygodniu
Wideo: LII sesja Rady Powiatu Pruszkowskiego - YouTube 2024, Może
Anonim
Image
Image

Thinkstock Dr Patty Khuly przeprowadziła niedawno niepotrzebną operację u pacjenta. Na szczęście jej klient był wyrozumiały.

Bycie weterynarzem może być trudne. To nie wszystkie szyszki śnieżne i królicze króliki, wiesz. Niektórzy z was mogą mieć pewną wiedzę z pierwszej ręki na ten temat, od czasów, kiedy byli wolontariuszami weterynaryjnymi lub w miejscowym schronisku. Ale niewielu miłośników zwierząt zdaje sobie sprawę, jak szybko i zaciekle mogą gromadzić się twarde rzeczy.

W rzeczywistości tylko w zeszłym tygodniu jest to doskonały przykład. Oto niektóre z trudniejszych szczegółów, z którymi musiałem się zmagać w normalnym toku mojego życia zawodowego:

1. Eutanizowałem skądinąd zdrowego 14-letniego kota z pozytywnym wynikiem na białaczkę kotów po śmierci jego właściciela. Z kim miał mieszkać? Rodzina zmarłego uwielbia zwierzęta, ale wszystkie żyją w odległych stanach, utrzymują własne koty i boją się transmisji białaczki u kotów. Jedyna córka, która udała się na południe, aby zająć się sprawami swojej matki, musiała zmierzyć się z niefortunną „niedogodnością” Smudge.

Ale to było coś więcej. Smużenie nie było po prostu niewygodne. Zawsze mieszkał z jednym właścicielem w jednoosobowym domu dla jednego kota. Kiedyś był wolnym człowiekiem, który obawiał się towarzystwa ludzi, dlatego zgodził się zamieszkać z ludźmi w tym jednym przypadku.

Jego niepokój był tak kompletny, gdy wchodził w interakcje z innymi, że gdy ludzie byli w pobliżu, znikał w zakamarkach starego domu na Florydzie swojego właściciela. Z takim usposobieniem, jak ktokolwiek mógłby rozważyć zabranie go z jego jedynego znanego domu do dalekiej i niepewnej przyszłości?

Nie obwiniałem córki za wybranie eutanazji. Zgodziłem się go uśmiercić pod jednym warunkiem: że odbędzie się w jego własnym domu. Brak szpitali weterynaryjnych dla Smudge. To było smutne, ale całkowicie możliwe do obrony.

2. Podpisałem dokument przyjmujący odpowiedzialność za opiekę zdrowotną klienta w przypadku jego śmierci. Kolejny zinger, nie myślisz? Przez lata podpisałem mniej niż garstkę tych dokumentów. Ten był jednak zdecydowanie najbardziej formalny, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia. W tym przypadku koty otrzymają fundusze od trustu, aby kontynuować życie we własnym domu z opiekunami aż do adopcji lub ich naturalnej śmierci - w zależności od tego, co nastąpi wcześniej. I będę nadal zapewniać im opiekę zdrowotną. Dziwne (i drogie!), Ale słodkie.

3. Powiedziałem klientowi, że popełniłem błąd. W tym przypadku nie popełniłbym błędu jako takiego. Po zrobieniu zdjęć rentgenowskich i badań krwi oraz konsultacji z radiologiem zgodziliśmy się, że najbardziej prawdopodobnym problemem mojego pacjenta jest pyometra (zakażona macica).

Ponieważ to odkrycie wymagało pilnej operacji, nie podjęłam się tego lekko, ani też nie obiecałam właścicielowi, że mam rację w tej diagnozie. Tak więc, kiedy operacja awaryjna późnego popołudnia doprowadziła do diagnozy stanu zapalnego pęcherza i niepyometra, musiałem powiedzieć jej właścicielce, że operacja była skutecznie niepotrzebna - z wyjątkiem spay, który wykonałem w tym samym czasie.

Jasne, myliłem się w mojej diagnozie, a fessing up nie był zabawny, ale bycie szczerym o tym działało w końcu (zawsze tak jest).

Nie, bycie weterynarzem nie zawsze dotyczy kociąt, szczeniąt i wizyt domowych. Chodzi także o stawienie czoła rzeczywistości, w której praca zajmuje się śmiercią, nieuniknionymi błędnymi osądami medycznymi i trudnymi moralnymi rozterkami.

Mimo to nigdy nie wybrałbym innej kariery. W końcu, jakie inne zajęcia zapewniłyby mi ciągłe wyzwania, które czynią nas wszystkich lepszymi ludźmi - i pozwolą mi pracować ze zwierzętami? Trudno byłoby mi go znaleźć. Uważam się za szczęściarza, że wybrałem karierę, którą zrobiłem.

Zalecana: