Logo pl.horseperiodical.com

Wakacje jak żadne inne

Wakacje jak żadne inne
Wakacje jak żadne inne
Anonim
Wakacje jak żadne inne
Wakacje jak żadne inne

Jest ósma rano i już obficie się pocę. Gorąca kawa na wynos nie wydaje się już dobrym pomysłem. Czekamy na naszą przejażdżkę przed naszym pensjonatem we wsi Naiyang, Phuket, wyspa w Tajlandii. Punktualnie pojawia się biała ciężarówka z dużym pomarańczowym znakiem „Soi Dog”. Wskakujemy na tył ciężarówki, ściskając się z innymi wolontariuszami i cieszymy się powiewem, gdy jedziemy porannym ruchem. Jestem podekscytowany kolejnym dniem w schronisku.

W obiektach Soi Dog mieszka około 600 psów i 150 kotów, które są prowadzone przez Fundację Soi Dog, organizację non-profit zajmującą się pomocą, bezdomnym, maltretowanym psom i kotom z Azji. Soi Dog z siedzibą w Phuket działa w Tajlandii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, Wielkiej Brytanii, Francji i Holandii. Bez żadnych funduszy rządowych, ale z hojnymi darowiznami i wolontariuszami, schronisko to miejsce dla bezpańskich zwierząt, aby uzyskać opiekę, której potrzebują, aby zostać adoptowanym, a także miejsce, w którym wielu podróżnych ma doświadczenie zmieniające życie.
W obiektach Soi Dog mieszka około 600 psów i 150 kotów, które są prowadzone przez Fundację Soi Dog, organizację non-profit zajmującą się pomocą, bezdomnym, maltretowanym psom i kotom z Azji. Soi Dog z siedzibą w Phuket działa w Tajlandii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, Wielkiej Brytanii, Francji i Holandii. Bez żadnych funduszy rządowych, ale z hojnymi darowiznami i wolontariuszami, schronisko to miejsce dla bezpańskich zwierząt, aby uzyskać opiekę, której potrzebują, aby zostać adoptowanym, a także miejsce, w którym wielu podróżnych ma doświadczenie zmieniające życie.

Podczas gdy moi towarzysze podróży przygotowują się na dzień w strefie wolontariatu, zakradam się do jednego z pokoi kota w pobliskim budynku. Około 20 kotów już czeka na przytulenie. Siadam na podłodze i od razu mam trzy koty na kolanach, cztery obok mnie i dziwnego wspinającego się na moje ramię. Zanim Kyle, inny wolontariusz, zadzwoni „Mal, chodźmy!”, Urosłem futro, niechętnie żegnam się z moimi kocimi przyjaciółmi, czas zacząć dzień, przydzielono bieg 24 psom Gdy zbliżamy się do bramy, psy biegną w naszą stronę, machając ogonem, szczekając i skacząc w radosnym powitaniu, przeciskamy się przez bramę, powstrzymując garstkę niedoszłych artystów ucieczki. Tajski personel jest zajęty zmywaniem ziemi i sprzątaniem po psach, więc radzimy sobie także z naszym biznesem, pozdrawiamy psy, z wyjątkiem nielicznych, którzy boją się ludzi, a potem, jeden po drugim, idziemy Przechodzimy obok tuzina innych psów - nieśmiałe psy biegają, stary pies biegnie, biegają psy-mięso-handel - wokół małego jeziora, obok szpitala, a potem z powrotem do biegu.

Wiele psów i kotów przybywa z ciężkimi ranami od uderzenia przez samochody lub od walk psów, podczas gdy inne trafiają tutaj w wyniku okrutnych ludzkich czynów. Niechciane zwierzęta są często wyrzucane na ulice lub przed bramy schroniska, a wiele psów przyjeżdża ciężarówkami uratowanymi z nielegalnego handlu psim mięsem. Ale dzięki Fundacji Soi Dog są teraz na dobrej drodze do lepszego życia. Około tuzina innych ochotników jest tutaj w tym samym czasie. Każdy pochodzi z innej ścieżki życia, ale wszyscy mamy jedną wspólną cechę, miłość zwierząt. Każdego dnia, kiedy przechodzimy obok siebie podczas naszych spacerów lub w porze lunchu, wymieniamy fakty dotyczące naszych psów, jakby były naszymi. Nie rozmawiamy o niczym innym, dopóki nie spotkamy się później na plaży lub w lokalnym barze. Wtedy zdajemy sobie sprawę, że poznaliśmy niesamowitych ludzi z całego świata.
Wiele psów i kotów przybywa z ciężkimi ranami od uderzenia przez samochody lub od walk psów, podczas gdy inne trafiają tutaj w wyniku okrutnych ludzkich czynów. Niechciane zwierzęta są często wyrzucane na ulice lub przed bramy schroniska, a wiele psów przyjeżdża ciężarówkami uratowanymi z nielegalnego handlu psim mięsem. Ale dzięki Fundacji Soi Dog są teraz na dobrej drodze do lepszego życia. Około tuzina innych ochotników jest tutaj w tym samym czasie. Każdy pochodzi z innej ścieżki życia, ale wszyscy mamy jedną wspólną cechę, miłość zwierząt. Każdego dnia, kiedy przechodzimy obok siebie podczas naszych spacerów lub w porze lunchu, wymieniamy fakty dotyczące naszych psów, jakby były naszymi. Nie rozmawiamy o niczym innym, dopóki nie spotkamy się później na plaży lub w lokalnym barze. Wtedy zdajemy sobie sprawę, że poznaliśmy niesamowitych ludzi z całego świata.

Sama organizacja została utworzona w 2003 r. Przez holenderskiego obywatela Margot Homburg i brytyjską parę, Johna i Gilla Dalleyów, którzy dostrzegli znaczący i narastający problem ludzi, którzy włóczyli się po ulicach Phuket, które nie zostały zaadresowane. Mając ponad 70 000 ludzi w tym czasie, trio było zachęcane do wzięcia spraw w swoje ręce, decydując, że najbardziej zrównoważonym rozwiązaniem zakończenia niedoli tych zwierząt był masowy program szczepień i sterylizacji. Długofalową wizją było uczynienie Phuket miejscem, w którym uliczne psy i koty nie będą już cierpieć z powodu nieszczęścia, głodu, choroby, bólu i odrzucenia. Dzięki wysiłkom Soi Dog ponad 150 000 psów i kotów w Phuket i Bangkoku zostało do tej pory wysterylizowanych. Przekłada się to na ponad 80 procent bezpańskiej populacji w Phuket, która nie jest już w stanie się rozmnażać, co szybko zmniejsza liczbę bezpańskich populacji. Od 2011 r. Soi Dog prowadzi również walkę z nielegalnym przemysłem mięsnym dla psów i handlu skórami w Tajlandii, w którym psy są przemycane do Chin i Wietnamu, przeznaczone na restauracje mięsne dla psów lub na rynek skór dla psów, gdzie ich futro jest używane do produkcji przedmioty takie jak rękawice i kapelusze golfowe, a następnie nielegalnie eksportowane. Źródło futra pozostaje oczywiście nieoznaczone. Współpracując z tajską policją i armią, Soi Dog zdołał uratować setki tysięcy psów przed wejściem w ten okrutny i nikczemny handel.

W ciągu dwóch tygodni spędzonych przez moich wolontariuszy i kolegów w schronisku widzieliśmy, jak zwierzęta są opiekowane, wykastrowane i sterylizowane, i wystawiane do adopcji. Widzieliśmy, jak psy opuszczają schronisko, aby udać się do wiecznych domów na całym świecie, w tym do Kanady, USA i Europy. I widzieliśmy nasze własne duchy wychowane dzięki możliwości współtworzenia dobra na świecie. Organizacja może jeszcze nie być w stanie pomóc każdemu zabłąkanemu, ale dla uratowanych zmieni się ich świat. A zwierzęta nie są jedynymi, których życie się zmieniło. Opuszczając schronisko, my, wolontariusze, poczuliśmy się naprawdę wdzięczni za otwarcie oczu i przeżycie zmieniające życie.
W ciągu dwóch tygodni spędzonych przez moich wolontariuszy i kolegów w schronisku widzieliśmy, jak zwierzęta są opiekowane, wykastrowane i sterylizowane, i wystawiane do adopcji. Widzieliśmy, jak psy opuszczają schronisko, aby udać się do wiecznych domów na całym świecie, w tym do Kanady, USA i Europy. I widzieliśmy nasze własne duchy wychowane dzięki możliwości współtworzenia dobra na świecie. Organizacja może jeszcze nie być w stanie pomóc każdemu zabłąkanemu, ale dla uratowanych zmieni się ich świat. A zwierzęta nie są jedynymi, których życie się zmieniło. Opuszczając schronisko, my, wolontariusze, poczuliśmy się naprawdę wdzięczni za otwarcie oczu i przeżycie zmieniające życie.

Aby dowiedzieć się więcej o wspaniałych projektach Soi Dog lub przyjąć, odwiedź soidog.org. Bez naszej pomocy zwierzęta te mają niewielkie szanse na poznanie, jak czuje się miłość i troska.

Zalecana: