Logo pl.horseperiodical.com

Bardzo poważny efekt uboczny dla psa

Bardzo poważny efekt uboczny dla psa
Bardzo poważny efekt uboczny dla psa

Wideo: Bardzo poważny efekt uboczny dla psa

Wideo: Bardzo poważny efekt uboczny dla psa
Wideo: Jak wybrać zdrowe gryzaki dla psa? - YouTube 2024, Kwiecień
Anonim
Bardzo poważny efekt uboczny dla psa
Bardzo poważny efekt uboczny dla psa

Następujący ludzie znaleźli wspólne rozwiązanie tego problemu, który nie tylko ratuje życie, ale często zapewnia także całe życie szczęścia: postanowili zaadoptować swoje zastępcze psy i stali się tym, co z miłością nazywają ratownicy. Przeczytaj ich historie na własne ryzyko - istnieje bardzo realne ryzyko, że zarejestrujesz się, aby wspierać psy w swojej społeczności! (Nagrody nie mogą być większe).

Image
Image

Maria Kelly nigdy nie planowałem mieć psów. Była miłośniczką kotów, matką i pełnoetatowym specjalistą od dobrostanu zwierząt, a jej życie już pękało w szwach. Chociaż powiedziałaby, że psa nie było nigdzie w kartach, los miał dla niej inne plany. Maria była wolontariuszką ze swoimi współpracownikami w miejskim schronisku dwie godziny drogi od San Francisco, kiedy poznała Edie po raz pierwszy.

„Wyciągaliśmy stare meble i sprzątaliśmy chwasty z terenu schroniska” - wspomina Maria. „Tuż przed tym, jak byliśmy gotowi do załadowania, pracownik na miejscu poprosił kolegę, technika weterynarii, czy mogłaby rzucić okiem na zabłąkanego, który został przyniesiony. Pies został potrącony przez samochód”.

Maria spojrzała na niechlujną twarz psa i machając ogonem i wiedziała, że spadła na hak, linę i ciężarek. Zespół postanowił zabrać Edie z powrotem do miasta, gdzie mogła być leczona z powodu obrażeń, które niestety były poważne: złamana kość udowa i złamana miednica oraz bardzo matowe futro. Edie zwymiotowała w samochodzie w drodze powrotnej do miasta i została przyjęta na leczenie zaraz po ich przybyciu. Maria wróciła do pracy i do regularnego życia. A jednak nie mogła wydostać twarzy Edie z jej umysłu. Kiedy wyzdrowienie Edie wymagało trochę czasu, Maria podeszła do tablicy, wiedząc, że Edie może nie zostać długo psem przybranym.

„W głębi duszy przez cały czas, gdy myślałem, że będzie porażką przybraną”, Maria uśmiecha się. „Wiedząc, że miałem swój udział w opiece nad nią, gdy była zraniona, i wiedząc, że w schronisku prawdopodobnie zostałaby uśmiercona… obserwując, jak ewoluuje z przerażonego psa w głupią piłkę - to bardzo satysfakcjonujące doświadczenie”.

Teraz, gdy córka Marii wyprowadziła się, pozostawiając dodatkowy pokój, Maria planuje kontynuować opiekę i ma nadzieję zapewnić bezpieczną przystań dla zwierząt hospicjum w najbliższej przyszłości.

Image
Image

Lisa Bassi jest czterokrotną porażką zastępczą i dumną z tytułu. „Wszystkie moje błędy przybrane mają bolesne historie”, mówi. „Ale są najbardziej kochającymi stworzeniami. Nawet w najgorsze dni myślę o tym, przez co przeszli, jak daleko zaszli, a także o ich zabawnym i beztroskim podejściu do życia po odrobinie miłości”.

Pierwszy przybrany pies Lisy, Juniper, był nieśmiałym starszym psem z wadą serca i około kilku miesięcy życia. Juniper potrzebował cichej dzielnicy, stoczni i cierpliwego, kochającego opiekuna, gdyby miała szansę. Lisa, ze swą naturalną grawitacją ku nieśmiałym psom, była oczywistym wyborem. Zgodziła się na dwutygodniowy proces zastępczy, ale tydzień po uzgodnieniu wiedziała, że adoptuje Junipera. Dzięki wysiłkom pozyskiwania funduszy serce Junipera zostało wyleczone i żyła przez trzy zdrowe, szczęśliwe lata.

Kolejne dwie porażki przybrane Lisy pojawiły się razem. Kaliska - przestraszona, zdziczała szczenię z problemami neurologicznymi - i Fiona, pogrążona w żałobie mama, która straciła wszystkie szczenięta na parvo. Oba psy uznano za trudne do umieszczenia, więc zostały sparowane razem i wysłane do „domu rekolekcyjnego” Lizy w celu uzdrowienia.

Lisa straciła Junipera dwa miesiące wcześniej i czuła, że nie jest gotowa do adopcji, ale wiedziała, że bez pomocy te dwa psy tego nie zrobią, więc zgodziła się po prostu wspierać.

„W dniu, w którym musiałem je zabrać, Kalisa podszedł do mnie i zakrył twarz pocałunkami. To był pies, który był przerażony ludźmi.”Lisa nie potrzebowała jaśniejszego znaku, by powiedzieć jej, że Kaliska i Fiona były dla niej przeznaczone.

Ostatnia porażka Lisy, Clarabelle, była jedną z 58 psów, które zostały uratowane przez Humane Society International z południowo-koreańskiej hodowli psów mięsnych na początku tego roku. Mimo prób rehabilitacji jej, Clarabelle pozostała przerażona i skulona w swojej hodowli, odmawiając jedzenia, chodzenia lub szukania uczucia. Jako przysługę, Lisa zgodziła się wspierać Clarabelle w leczeniu robaczycy serca.

Kilka tygodni później wydarzył się cud. „Pewnego dnia Fiona stała przed hodowlą Clarabelle i kłaniała się jej, a to było jak światło włączone.Clarabelle wyszła z hodowli i zaczęła machać ogonem”, mówi Lisa. Nieśmiałość Clarabelle wokół Lisy wkrótce zniknęła i stała się nierozłączna z innymi psami Lisy. Zespołu odmieńców, jak Lisa z miłością to ujmuje, nie można było oddzielić, więc przyjęła również Clarabelle.

Lisa wierzy, że psy i ludzie należą do siebie. „Rodzice przybrani mają ogromny wpływ na życie psów i zachęcam wszystkich do wspierania”.

Image
Image

Kiersten Anderson (zdjęcie wbudowane) spędził 22 miesiące jako wolontariusz Korpusu Pokoju w karaibskim kraju św. Wincentego, pracując z maltretowanymi psami ulicznymi za pośrednictwem SPCA Wincentyńskiego. Podczas gdy Wyspa jest piękna, z temperaturami równikowymi i ciepłymi wieczorami, rzeczywistość dla psów ulicznych jest mniej malownicza. Wielu traktowanych jak robactwo zatruwa się lub topi. Jeden z tych psów ulicznych miał zamiar zmienić życie Kierstena.

W niedzielny poranek Kiersten odebrał telefon od spanikowanego Japończyka o imieniu Yukiko. Yukiko mieszkał na Bequia, wyspie leżącej poza stałym lądem, i był przerażony widząc, jak jej sąsiedzi mają utopić swojego psa i jej szczeniaki. Próby Yukiko, aby ich odwieść, nie powiodły się i potrzebowała kogoś, kto szybko interweniuje.

Bequia kursowała promem z lądu, a promy nie kursowały w niedziele. Kiersten błagał Yukiko, by przekonała właścicieli, aby wstrzymali się, dopóki nie dotrze tam wcześnie następnego dnia. Właściciele niechętnie się zgodzili. Kiedy następnego dnia rano Kiersten przybył do ich domu, z podwórka przywitał ją niedożywiony pies. Pies był przywiązany do metalowego łańcuszka z dwoma stopami, z kawałkiem cementowego ganku dla cienia i brudu na pościel. Kiersten patrzył, jak szczenięta przeszukują brud w poszukiwaniu ciepła. Ignorując ostrzeżenia właścicieli o „okrucieństwie” psa, podeszła do niej z miską z wodą i odrobiną karmy. Oba zniknęły w kilka sekund. Było oczywiste, że przez długi czas była głodowana pożywieniem i pozbawiona świeżej wody. Wystarczy powiedzieć, że pies i jego szczenięta wróciły z Kierstenem na kontynent. Szczenięta wkrótce znalazły się w domach, ale co z mamą?

„Gdybym nauczył się czegoś od czasu pracy z maltretowanymi zwierzętami ulicznymi, to właśnie zwierzęta miały o nich poczucie” - mówi. „Wiedzą, kiedy jesteś tam, aby im pomóc, uratować ich i ulepszyć”.

Kiersten nazwał psa Yuki po Dobrym Samarytaninie, który przerwał jej utonięcie i kiedy czas Kiersten na Wyspie zakończył się, postanowiła zabrać Yuki z powrotem do Ameryki. Yuki prowadzi teraz czarujące życie z Kierstenem, chłopakiem Kierstena i czterema innymi psami - z których trzy są także porażkami.

„Nie jest łatwo, nawet dzisiaj, mieć Yuki jako psią córkę” - mówi Kiersten. „Ale miała być naszym psem, a ja miałem być jej osobą”. Agresja Yuki w lęku jest wyzwaniem w najlepszych czasach, ale Kiersten uważa, że „porażka” jest kolejną okazją do potwierdzenia jej celu w życiu - kochać, być kochanym i robić dobre rzeczy dla wszystkich stworzeń wielkich i małych.

Zalecana: