Logo pl.horseperiodical.com

Kiedy zwierzęta chcą się poddać - ale weterynarze wiedzą lepiej

Kiedy zwierzęta chcą się poddać - ale weterynarze wiedzą lepiej
Kiedy zwierzęta chcą się poddać - ale weterynarze wiedzą lepiej

Wideo: Kiedy zwierzęta chcą się poddać - ale weterynarze wiedzą lepiej

Wideo: Kiedy zwierzęta chcą się poddać - ale weterynarze wiedzą lepiej
Wideo: XXXVI Sesja Rady Gminy w Cmolasie - YouTube 2024, Marsz
Anonim
Dreamstime
Dreamstime

Żeby nie być chorobliwym, ale czy zauważyłeś, że niektórzy z twoich byłych zwierzaków wybrali ciekawe czasy, aby zachorować i umrzeć, tak jak wkrótce po tym, jak ich najlepsza koleżanka przechodzi, tydzień na długo planowane europejskie wakacje lub w środku ruchu ?

To prawie tak, jakby czuli się beznadziejni, przygnębieni i nie chcieli dalej żyć. Jeśli tak rozumiesz, muszę się zgodzić, że nasze zwierzęta są absolutnie chętny i zdolny do decydowania, kiedy nadszedł czas, aby przejść dalej.

Wszyscy znamy ludzi, którzy zrobili to samo: na przykład mężowie, którzy wkrótce podążyli za swoimi żonami po 60 latach w przeszłość i odwrotnie. To dobrze rozumiane zjawisko jest prawdopodobnie powodem, dla którego większości z nas łatwo jest uwierzyć, że niektóre zwierzęta również wydają się myśleć o umieraniu.

Zauważyłem to interesujące zjawisko w moich doświadczeniach ze śmiertelną chorobą - głównie w przypadku kotów, ale także z niektórymi psami. W wielu z tych przypadków przerażająco przewidywalne jest, że zwyciężą zwierzęta o pewnej osobowości i nastawieniu, podczas gdy inne o bardziej ponurych poglądach ulegną.

Zdarza się to również u ludzi, podobnie jak pacjenci z rakiem, którzy nie mają żołądka na nudę i niepewność długotrwałej terapii, po prostu (i co zrozumiałe) nazywają to życiem. Albo osoby cierpiące na traumę, które ledwo przeżywają ciężkie chwile, by obudzić się na tyle długo, by pożegnać się z nimi.

Nie mówię, że istnieje relacja jeden-do-jednego między utratą woli życia i umierania. Oczywiście jest mnóstwo ludzi i zwierząt, którzy naprawdę chcą żyć i walczyć, aby przetrwać, ale nie mogą wyjść poza ograniczenia swoich obrażeń lub chorób. Alternatywnie są tacy, którzy naprawdę chcesz sprawdzić - ale współczesna medycyna w jakiś sposób znajduje sposób na utrzymanie ich przy życiu.

Myślałem o tym temacie w zeszłym tygodniu, kiedy jeden z moich mniej towarzyskich kocich pacjentów prezentował masę na dolnej kończynie przedniej. Pomimo moich najlepszych wysiłków, aby zidentyfikować jego pochodzenie, aby rozpocząć terapię, zanim będzie postępowała, rzecz wybuchła i noga Honey była ogromna! W ciągu 24 godzin kończyna podwoiła się i stała się niezrównoważona.

Niestety biopsja nie wróciła na czas, aby pomóc mi zdecydować o ostatecznym sposobie działania. Dodając zniewagę do laboratorium, laboratorium kciukiem nosa na moją prośbę o szybszą zmianę. Onkolog, z którym się konsultowałem, nalegał na cierpliwość, ale mój pacjent nie wydawał się skłonny czekać. Wyglądała, jakby nie chciała niczego lepszego niż umrzeć - natychmiast.

Tak więc wiesz, że koty są szczególnie dobre w umieraniu na polecenie - to znaczy własne. Daj im wystarczający powód, by się stresować i mogą wpaść w ten sposób myślenia z zadziwiającą żwawością, dlatego ostatecznie postanowiłem zdjąć nogę jak najszybciej. W rzeczywistości, w ciągu dwóch godzin od uświadomienia sobie, że ten kot próbuje mnie sprawdzić, zrobiłem taki szalony krok, wymuszając jej rękę: dałem jej bolus opiatów i operowałem ją.

Wiem, że świadomie udaremnia oczywiste psychologiczne i fizjologiczne pragnienia zwierzęcia, ale to jest problem: jeśli potrafisz wystarczająco szybko zmienić postrzeganie wydarzenia, możesz czasami kupić sobie dużo czasu. Dlatego prędkość jest istotą dla zwierząt domowych, które mają podejście do życia i śmierci na wpół puste.

W końcu, mając połowę szansy, te zwierzęta umrą z naszą fantazyjną opieką weterynarza lub bez niej, a nawet z naszych najbardziej serdecznych posług. Jeśli szybko to zrobimy, czasami uda nam się dotrzeć do mety zanim to zrobią. Jednak w tych przypadkach zrozumienie osobowości naszych pacjentów i przewidywanie ich tendencji psychosomatycznych to ponad połowa walki.

Co więc robi weterynarz w obliczu takiej odporności ciała i umysłu na leczenie? Czy powinna naciskać mimo żarliwej niechęci pacjenta? A może powinna zawsze błądzić po stronie ostrożności i naciskać na najtrudniejsze dostępne dane, wiedząc, że zwierzęta mogą być trudne do odczytania, co powoduje, że wyniki weterynaryjne są tak niepewne?

To ostatnie jest wyraźnie moim podejściem do problemu, ale to nie znaczy, że stosunek Honey do życia nie zabarwia mojego poglądu na jej stan i moje zalecenia dla właścicieli. Jasne, myślę, że jej osobowość i słabe usposobienie czyni ją biedną kandydatką na jakąkolwiek poważną operację, ale mimo to reaguje pozytywnie na nasze wysiłki.

Dlaczego tak myślę? Prawdopodobnie dlatego, że nigdy nie daliśmy Honey szansy na wyrażenie opinii. A także dlatego, że czasami wymuszanie leczenia na kimś (człowieku lub zwierzęciu) ma sposób na wypracowanie dla wszystkich w końcu.

Najtrudniejsza część: wiedzieć, który pacjent musi zostać popchnięty - i który powinienem puścić.

Zalecana: