Logo pl.horseperiodical.com

Kto mówi, że twardziele nie mają miękkich punktów dla potrzebujących zwierząt?

Spisu treści:

Kto mówi, że twardziele nie mają miękkich punktów dla potrzebujących zwierząt?
Kto mówi, że twardziele nie mają miękkich punktów dla potrzebujących zwierząt?

Wideo: Kto mówi, że twardziele nie mają miękkich punktów dla potrzebujących zwierząt?

Wideo: Kto mówi, że twardziele nie mają miękkich punktów dla potrzebujących zwierząt?
Wideo: HOW ANIMALS LOOK WITHOUT FUR😨 #shorts - YouTube 2024, Może
Anonim
Dzięki uprzejmości Rescue Ink Joe Panzarella prowadzi Rescue Ink z innymi twardzielami z Long Island.
Dzięki uprzejmości Rescue Ink Joe Panzarella prowadzi Rescue Ink z innymi twardzielami z Long Island.

Tatuaże, szybka jazda, ciężkie picie. Wszyscy wiedzą, że nie zadzieraj z twardzielami. Nie dotykaj motocykla. Nie wgniataj ich samochodu. I cokolwiek robisz, nigdy nie pozwól im zobaczyć, jak ranisz zwierzę.

Pomiędzy walentynkami, a naszą relacją z Westminster Kennel Club Dog Show, w tym tygodniu chodziło o szczenięcą miłość. Ale nie musisz być treserem psów pokazowych, aby uwielbiać i naprawdę cenić kły lub inne słodkie i milutkie stworzenia.

Jest wielu niezdarnych mężczyzn, którzy wykorzystują swoje mięśnie, by chronić i ratować słabszych, undercots, a nawet underparrots świata - i nie obchodzi ich, kto to wie.

Rebels for the Claws

Pomimo zastraszającego czynnika, jaki wnoszą do każdej sytuacji, krzepcy faceci za Rescue Ink naprawdę dbają o istoty. Ich reality show National Geographic, Rescue Ink Unleashed, wystąpił Anthony „Big Ant” Rossano i współzałożyciel Rescue Ink Joe „Joe Panz” Panzarella, wraz z innymi członkami ich grupy zajmującej się dobrostanem zwierząt z Long Island w stanie Nowy Jork, która działa na rzecz ratowania wszystkiego, od kotów i psów po kurczaki, a nawet piranie.

Panz mówi, że ich pierwszą taktyką w konfrontacji z kimś, kto traktuje zwierzęta w mniej niż idealny sposób, jest negocjowanie - ale przyznaje, że niektóre negocjacje są trudniejsze niż inne. „Nigdy nie szukamy kłopotów”, mówi Panz. „Mamy jednak zadanie do wykonania i robimy wszystko, co trzeba… w sposób zgodny z prawem.”Szybko dodaje, śmiejąc się:„ Tak mówi mój prawnik”.

Ci faceci mogą wyglądać jak banici, ale ostatnio lobbowali ustawodawcy w stolicy stanu Nowy Jork, aby zwiększyć kary dla osób nadużywających zwierząt i zmusić je do poddania się obowiązkowym ocenom psychiatrycznym, a także dodać ich nazwiska do rejestru karnego, co uniemożliwiłoby im ponowne posiadanie zwierząt.

Big Ant mówi, że jego ulubioną częścią ratowania zwierząt jest proces adopcji, dlatego też nowe schronisko, które niedawno otworzyła grupa w Long Beach, przyciąga najwięcej uwagi. Centrum wyposażone jest w wewnętrzne i zewnętrzne biegi dla psów oraz pomieszczenie dla kotów, które może pomieścić do 20 kotów.

„Wielu ludzi nigdy nie pomyślałoby, że tak robimy - oceniają, zanim cokolwiek zrobisz”, mówi Big Ant. „Nie obchodzi mnie, czy ludzie oceniają. Liczy się tylko to, że zwierzęta są bezpieczne.”Dodaje Panz:„ Wykonujemy zadanie”.

Major League Animal Lover

Chłopcy lata są bardziej znani z drapania i plucia niż ratowania zwierząt, ale większość sportowców ma przynajmniej jedną cechę wspólną z kotami i psami: miłość do biegania po piłkach. Może dlatego jeden z byłych graczy w baseball bierze przerwę, aby dać bezdomnym zwierzętom kolejną szansę na nietoperza.

Jeśli kiedykolwiek zobaczysz faceta, który ma uderzające podobieństwo do byłego praworęcznego Major League, Dave'a Borkowskiego, łapiącego dzikie koty w ramach programu Trap Neuter Return (TNR) ASPCA, jest duża szansa, że tak naprawdę jest Borkowski, który w swojej karierze zajął się trzema franczyzami Major League.

Niezależnie od tego, czy jest na wiosennym treningu na Florydzie, w swoim poza sezonowym domu w Ohio czy w Lexington w stanie Kentucky, gdzie Borkowski jest trenerem pitchingowym dla Lexington Legends, znajduje czas, aby pomóc bezdomnym zwierzakom. Nawet gdy on i jego żona, Jill, biorą urlop, prawdopodobnie przyniosą do domu „pamiątki”, jak para bezpańskich psów.

Borkowski ocenia, że duet uwięził od 40 do 50 kotów. „Nie wydaje się to zbyt wiele, ale gdybyśmy tego nie zrobili, te 50 kotów zamieniłoby się w setki w ciągu kilku lat” - mówi Borkowski, który dzieli swój dom z dwoma psami ratowniczymi i parą ratujących kotów.

„Jeśli twoje zwierzę zostanie nakarmione i otrzyma od ciebie pewną uwagę, bezwarunkowo cię pokochają” - mówi Borkowski. „Nie proszą o wiele, a żeby zobaczyć, jak niektórzy z nich są traktowani, nie jest w porządku. Nie mogą się powstrzymać, więc potrzebują pomocy namiętnych ludzi”.

Borkowski nie jest sam w tym nastroju. Tony La Russa, były infielder, jest najbardziej znany jako menadżer, który poprowadził St. Louis Cardinals do dwóch zwycięstw w World Series. Podobnie jak Borkowski, La Russa spędził zarówno czas, jak i pieniądze na swojej ulubionej sprawie: on i jego żona, Elaine, założyli własną organizację bez zabijania, Animal Rescue Foundation (ARF).

To był przerażony kot, który zainspirował La Russę do aktywności zwierząt. Kot wszedł na boisko gry domowej, gdy La Russa zarządzała Oakland A's. Krążyła wokół, unikając schwytania, aż La Russa w końcu namówiła kota do ziemianki.

Kiedy wyruszył na poszukiwanie miejscowego schronienia bez zabijania, skończył lokalizując dla niej nowy dom, a następnie założył ARF. Oczywiście nie trudno sobie wyobrazić, że zejdzie z tego w ten sposób: La Russa dzieli się swoim domem z 14 kotami, pięcioma psami, jednym królikiem i pięcioma myszami.

Armia zwróciła się do adwokata Petera Sheltera

Szczeniak Pit Bull o imieniu Cheyenne dostał pracę dla weterana armii Davida Sharpe, który przeżył zagrażające życiu sytuacje podczas służby w Pakistanie i Arabii Saudyjskiej. Po powrocie do USA walczył z myślami o samobójstwie i ostatecznie zdiagnozowano u niego zespół stresu pourazowego (PTSD).

Niedługo po tym, jak adoptował Cheyenne, Sharpe był w środku gwałtownego wybuchu, kiedy zauważył, że pies obserwuje go uważnie - i ostatecznie pomógł go uspokoić. Przekonany, że inni weterani służby wojskowej mogą również skorzystać z komfortu futrzanej pary nieoceniających uszu, Sharpe założył P2V, który łączy weteranów ze zwierzętami domowymi.

Dave Sharpe Airman First Class Ronald Simons i jego pies, Sanford, zostali dobrani przez P2V.
Dave Sharpe Airman First Class Ronald Simons i jego pies, Sanford, zostali dobrani przez P2V.

Kiedy weteran z Wietnamu Mike Sergeant usłyszał o historii Sharpe'a, wiedział, że zaangażowanie w organizację Sharpe'a było „bezmyślne”. Sierżant, który szkolił atak i psy poszukiwawcze i ratownicze dla Sił Powietrznych, jest teraz głównym trenerem zwierząt P2V.

„Psy towarzyszące zapewniają komfort tym weterynarzom i dają im powód do życia i kontynuowania”, mówi sierżant. „Jestem twardym facetem, ale jestem całkowicie zachwycony historiami, które słyszę. Możesz powiedzieć psu wszystko i nigdy się nie martwić, że się powtórzy.”

Większość weteranów, którzy przyjeżdżają do P2V, wybiera swoje własne schronisko, a Sierżant pomaga im dostosować się do życia razem. (P2V płaci również za koszty adopcji i pierwszy rok opieki medycznej.) „Jedno polecenie, nad którym pracujemy, to„ chodźmy”, wyjaśnia sierżant. Kiedy weterynarz czuje się przytłoczony, jak w zatłoczonej przestrzeni, wydaje polecenie „a pies łagodnie znajdzie najbliższe wyjście”.

Sierżant wie, że P2V nie może pomóc każdemu weteranowi, a nawet każdemu kotowi i psu, ale często dostrzega znaczną poprawę w ocenie weterynarzy w ciągu trzech miesięcy od przyjęcia zwierzaka schroniska. „To prawdziwy krok w kierunku ludzkości dwóch żywych istot” - mówi. „Ci faceci uważają, że są dość trudni, ale zapytam ich, co robi ich zwierzak i mówią mi:„ Pies jest ze mną na kanapie. Potrzebuję mojego psa.”

Zaklinacz papug

Fundacja Wilson Parrot jest obecnie domem dla prawie 50 papug. Wiele ptaków pochodziło od właścicieli, którzy nie zdawali sobie sprawy, jak wiele uwagi i troski wymagają papugi. W rezultacie ptaki nie są uspołecznione i są bardzo terytorialne, mówi emerytowany strażak i miłośnik ptaków przez całe życie Brian Wilson, który kieruje organizacją z siedzibą w Olney, Md.

Ale gdy znajdą się pod opieką Wilsona, jego doświadczenia w walce z pożarami działają na jego korzyść. „Nie okazuję im strachu, a jeśli mnie wydłubią, nie odczuwam bólu” - mówi. „Jeśli walka mnie nie powstrzyma, odlatują.” W końcu, gdy ptaki widzą, jak inne papugi wchodzą w interakcję z Wilsonem i zyskują jego zaufanie, proces rehabilitacji może się naprawdę rozpocząć. „Dlatego nazywają mnie zaklinaczem papug” - mówi.

Jeśli chodzi o to, kto może przyjąć jedną ze swoich ary lub afrykańskich szarych papug, Wilson jest twardszy niż większość ratujących ludzi. „Ludzie muszą pracować ze mną przez trzy do sześciu miesięcy, a jeśli ptak zakocha się w kimś, ta osoba może adoptować ptaka”, wyjaśnia. „Musisz znaleźć ptaka, który cię chce, a nie takiego, którego chcesz”.

Twardy facet Wilsona zdobył uznanie w wieku 15 lat, kiedy był prawie wysadzony w powietrze, walcząc jako pierwszy strażak jako ochotnik. Przez ponad 20 lat walczył z pożarami i ratował życie jako ratownik medyczny na przedmieściach Waszyngtonu. Po przejściu na emeryturę Wilson wykładał o bezpieczeństwie ognia i broni, wykorzystując swoje trzy ptaki domowe, których nauczył się przewracać, gdy „strzelał”, i upuszczać i rzucać, gdy „płonął”.

W 2002 roku Wilson zabrał swoje papugi na imprezę adopcyjną w pobliżu Ground Zero. Kiedy zdał sobie sprawę, jak blisko jest na miejscu, strażak w nim musiał oddać mu szacunek.

Jeden z robotników zauważył swoje ptaki, a następną rzeczą, jaką Wilson znał, było zabranie jej polaroidów swoimi jaskrawo kolorowymi ptakami. Pięć godzin i 14 paczek filmu później Wilson i jego papugi spotkali dziesiątki strażaków i ratowników medycznych. Po zrobieniu zdjęcia jednego z pracowników powiedział tej osobie: „Jesteś prawdziwą głową papugi. A papugi zawsze się uśmiechają.”

Zalecana: