Logo pl.horseperiodical.com

Psy bezdomnych

Psy bezdomnych
Psy bezdomnych

Wideo: Psy bezdomnych

Wideo: Psy bezdomnych
Wideo: I was this close to becoming homeless! #shorts - YouTube 2024, Może
Anonim
Psy bezdomnych
Psy bezdomnych

Marlena miała zaledwie 14 lat, gdy znalazła się bezdomna. Wraz z narastającym konfliktem w domu, pomyślała, że lepiej nie mieszkać z rodziną.

„Porzuciłam szkołę i byłam wyrzutkiem, ale znalazłam nowy tłum w Vancouver [BC] i ten tłum był bezdomny”, mówi. Śpiąc w parkach lub na plażach, Marlena zarabiała większość swoich panhandling lub wyciskania szyb samochodowych. Higiena zajęła tylne miejsce do jedzenia i spania. Narkotyki pomogły wypełnić niektóre puste godziny.

Potem dostała psa.

„Był rok 1999, rok po tym, jak stałem się bezdomny. Był to Pit Bull / Chocolate Lab, który miał niecałe 12 tygodni. Nazwałam go Dioji - mówi Marlena, która mieszkała na ulicach od 1998 do 2002 roku.

Początkowo chodziło raczej o to, co pies może jej zaoferować, niż o to, co może zaoferować psu. Jej uliczni przyjaciele mieli psy i chciała towarzysza 24/7, który nie osądziłby jej i który kochałby ją w 100 procentach każdego dnia. Niemniej jednak „pies zawsze był pierwszy”, mówi. „Najpierw jadł i zamiast marnować pieniądze na narkotyki, wkładałem pieniądze do psa. W pewnym sensie uratował mi życie. On był ważniejszy niż siedzenie w zaułku, które stawało się wysokie. Zamiast dmuchać na pieniądze, miałem priorytet. Był moim priorytetem.”

Dioji był stale przywiązany do niej i zawsze trzymał ją za rękę. Aktywnie go szkoliła i nigdy nie zostawiła z nikim. To była najważniejsza rzecz, jaką miała.

„Nie dostałam nawet pizzy, dopóki nie jadł” - mówi. Dioji przebywał z nią na ulicy, a następnie mieszkał z nią, kiedy znalazła mieszkanie, w końcu zmarła na starość i słabe zdrowie tuż przed Bożym Narodzeniem 2013.

John Kehler, starszy pracownik pomocy technicznej w firmie Youth Youth Services, programie dla młodzieży w kryzysie, widzi wiele bezdomnych młodych psów. Młodzież zazwyczaj odwraca swoje ograniczone zasoby finansowe od swoich psów, być może dlatego, że wielu z tych młodych ludzi lepiej odnosi się do swoich psów niż do ludzi - chyba że chodzi o ludzi, którzy rozumieją psy. „Pies promuje interakcję”, zauważa.

Jeśli chodzi o ludzi, którzy obawiają się, że psy bezdomnych są być może zaniedbane lub źle traktowane, Kehler odrzuca to. „Nikt nie traktuje psa źle na ulicy. Ulica tego nie toleruje. Są całkiem wygodne, nazywając ludzi słabym zachowaniem”.

Weterynarz dr Shawn Llewellyn jest członkiem zarządu w Paws for Hope, organizacji charytatywnej z siedzibą w Vancouver, zaangażowanej w zrównoważoną ochronę zwierząt towarzyszących. Poprzez program Relief Roxy zapewnia wsparcie dla opiekunów ulicznych lub niskobudżetowych opiekunów domowych poprzez darowizny żywności i pościeli oraz oferując bezpłatne kliniki zdrowia zwierząt.

Dr Shawn, jak wiadomo, widzi z pierwszej ręki liczbę ludzi, którzy są głęboko związani i zależni od swoich psów.

Psy „stanowią ogromną część ich życia. W niektórych przypadkach psy są tym, co utrzymuje ludzi z nami. Nie poddają się [z powodu swoich psów]”, mówi. „Ludzie wybiorą ulicę zamiast schronienia, zamiast rezygnować z psa. To całkowite oddanie.”

Niektórzy właściciele już zrezygnowali z większości wsparcia, które przyjmujemy za pewnik; bez swoich psów mogą zrezygnować z życia.

„To ogromne połączenie” - zauważa dr Shawn. „Polegają na swoich zwierzakach, aby czuć się potrzebnymi. To dwukierunkowa współzależność. To daje im coś do życia. Postawili psy przed sobą.

(Zacznij zauważać, ile psów widzisz siedząc na kocach, podczas gdy ich właściciele siedzą na chodniku, aby szybko ustalić prawdę tego stwierdzenia.)

„To, co widzę w praktyce i na Paws for Hope, to te psy, którymi się zajmujemy” - mówi dr Shawn. [Właściciele] starają się szukać pomocy. Nie ma zwiększonego ryzyka problemów zdrowotnych. Nie ma problemu z przeludnieniem. Są karmione. Są pod opieką.”A ponieważ psy są z właścicielami prawie stale, psy są szczęśliwe i spokojne.

Łapy dla Nadziei organizują dni kliniczne, w których bezdomni mogą zabrać swoje zwierzęta do podstawowej opieki weterynaryjnej w miejscu, w którym już są wygodne. Zazwyczaj psy przebywające w placówkach partnerskich dla psów mogą uzyskać badania kontrolne, szczepienia, pchły, odrobaczanie, a nawet prace krwi, a nawet drobne zabiegi w partnerskiej klinice weterynaryjnej. Psy są monitorowane, jeśli konieczne jest dalsze leczenie.

Tak się stało z Bogatai, bardzo starym Mastifem, który wpadł w jedną klinikę. Jego właściciel wiedział, że coś jest nie tak i szukał pomocy u dr Shawna.

„Pomogliśmy mu zaaplikować leki przeciwzapalne na jego bolesne stawy. Zapewniliśmy dostawy wystarczające do komfortu tak długo, jak pies wyjechał - mówi, dodając, że właściciel Bogatai po prostu kontaktuje się ze swoimi pracownikami wsparcia ludzkiego, którzy kontaktują się z dr Shawnem w celu uzyskania dalszych leków.

Fester to kolejny przykład. Mały krzyż Shih Tzu miał kilka guzków i nierówności, które go niepokoiły. Drapał i lizał, a jego właściciel martwił się o zdrowie psa.

„Przyszedł do kliniki bardzo niespokojnej, sfrustrowanej i niezdolnej do pomocy [samemu psu], ale wiedział, że pies tego potrzebuje. Przyszedł zobaczyć, co zaoferowaliśmy i chętnie to zaakceptował.”

Fester ostatecznie udał się do kliniki partnerskiej i otrzymał niezbędną opiekę weterynaryjną i teraz ma się dobrze.

Dr Shawn postrzega swoją pracę jako pomoc w zapewnieniu populacji bezdomnych opieki i trzymania psów, aby psy nie trafiły do schronisk lub same na ulicach.

„Te psy są grzeczne i ogólnie zdrowe”, mówi. „Można zrobić znacznie więcej, aby pomóc populacji ludzkiej, ale nie chcemy zapomnieć o ważnej roli, jaką te psy odgrywają w ich życiu” - mówi.

Holly E. (poprosiła, żebyśmy nie używali jej nazwiska) zobaczyła kiedyś Pit Bulla chodzącego na smyczy z bezdomnym i zastanawiała się, jak pies się nakarmił. Wraz z przyjaciółką rozpoczęła pracę w Vancouver Best Friends for Life, wysiłku wolontariuszy składającego się tylko z dwóch pań, które zbierały jedzenie i zaopatrzenie dla psów ulicy. Z ośmioma pojemnikami na darowizny w mieście zbierają i przepakowują żywność (bezdomni nie są w stanie obsłużyć dużych worków lub wielu puszek żywności), a także nowe lub delikatnie używane smycze, obroże i inne materiały.

Nie jest to zarejestrowana organizacja charytatywna i podoba im się to w ten sposób, ponieważ łatwiej jest budować zaufanie wśród bezdomnych, gdy widzą tylko te same dwie kobiety przynoszące jedzenie.

„Czekają na nas”, mówi. „Jeździmy co dwa tygodnie, aby rozprowadzać to, co mamy w tym samym czasie, w tym samym miejscu”. Średnio pomagają od 10 do 20 zwierząt podczas każdej wizyty.

„Znamy nazwiska większości psów. Wszyscy są bardzo dobrze wychowani i dobrze zadbani. Żadne nie mają niedowagi lub nie wyglądają na chore Zwierzęta są na pierwszym miejscu, a ich właściciele są wdzięczni, ponieważ nie martwią się, jak będą karmić swoje psy … Te psy są naprawdę kochane.”Holly współpracuje z firmą bliską jednemu bezdomnemu, aby trzymać karmę dla psów w puszkach, więc właściciel psa może wziąć cztery puszki dziennie dla swoich dwóch psów.

„Może iść sam. Jest bardzo wdzięczny, ale chcemy, żeby czuł się niezależny. Dba o własne zwierzę”- mówi. Psy, Rex i Roach, mają zamiar cieszyć się datkiem, ponieważ ich właściciel powiedział, że chce zrobić coś miłego dla swoich psów.

„Są rodziną” - mówi Holly o psach ulicy. „Kochają bezwarunkowo. Psy nie obchodzą, czy ich właściciele nie kąpią się; nie mył zębów. Nie obchodzi ich, czy są wysoko. Oni ich nie osądzają”.

Jedno jest pewne: dla wielu bezdomnych zmiana dynamiki. O ile właściciele psów dbają o swoje psy, o tyle większym darem jest to, co te psy oddają swoim właścicielom. Bez względu na wysokość dochodu, rodzaj domu, w którym mieszkasz, a nawet dom, psy są stałymi przyjaciółmi: oddanymi, niezawodnymi i zdecydowanymi służyć nam. Widzą nas za to, kim jesteśmy, a nie jak inni widzą nas, tak jak zrobił to najlepszy przyjaciel Marleny, Dioji.

„Zawsze był dla mnie. Przez obraźliwy związek był moją skałą. Wiedział, że za każdym razem, gdy się czułem, był tam. On mnie chronił; kochał mnie. Był wspaniałym psem.”Gdziekolwiek mieszkasz, myślę, że jest to sentyment, do którego mogą się odnosić wszyscy piesi.

Zalecana: